Z danych Instytutu Monitorowania Mediów wynika, że sieci handlowe wydały w zeszłym roku na reklamę aż 4,2 mld zł (ceny cennikowe) – najwięcej w radiu. Liderem zestawienia wiodących reklamodawców jest Lidl, który przeznaczył na ten cel prawie 615 mln zł. W czołówce plasuje się również Biedronka, z wydatkami rzędu 269 mln zł.
Dyskonterzy zrobili wszystko (i nie można mieć im tego za złe), żeby – wbrew zamiarom ustawodawcy – na wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele zyskali właśnie oni, a nie mniejsze sklepy. Uruchomili potężną machinę promocyjno- -reklamową, co pomogło odebrać weekendowych klientów innym formatom handlowym. Cóż z tego, że tzw. tradycyjny sklep może być w świetle prawa otwarty w niedziele, jeśli za ladą stoi właściciel, skoro w piątki i soboty sala sprzedaży świeci pustkami? W „zakazane” niedziele też nie ma szału, gdyż wielu klientów już wcześniej w Biedronce czy Lidlu wzięło produkty na zapas… „Jak sobota, to tylko do Lidla! (…) Na zapas, kup więcej!”; „Ćwierkają wróbelki od samego rana (…) dziś sobota w Kauflandzie udana!” – trudno uwolnić się od tych wpadających w ucho haseł, gdy słychać je dosłownie wszędzie, przeciętnie kilkanaście razy dziennie. Taki przekaz jest zmasowany i agresywny, a zarazem niezwykle skuteczny – inni tracą klientów, a właściciele sieci dyskontowych zacierają ręce.
Jest jednak druga strona medalu. Zastanówmy się, ile z produktów wypełniających szczelnie wózki czekających w kolejkach do kasy trafi do kosza? Odpowiedź na tak postawione pytanie przynoszą najświeższe wyniki badań Eurostatu, z których jasno wynika, że co roku w Polsce marnuje się aż 9 mln ton żywności, a święta są okresem szczególnie temu sprzyjającym. Tylko co piąty z nas nie wyrzucił po ostatnim Bożym Narodzeniu nadmiaru kupionych produktów spożywczych. Co czwarty konsument wyniósł w tym czasie do śmietnika ponad kilogram zepsutego jedzenia, a co dziesiąty – przeszło dwa kilogramy. Oznacza to, że w ciągu zaledwie kilku dni zmarnowaliśmy ponad 25 000 ton żywności (!) – na wysypiska śmieci wywieziono warzywa i owoce, pieczywo, dania gotowe oraz mięso i ryby. Jaka w tym „zasługa” nachalnych reklam?
Gdybym był w zarządzie którejś z sieci stosujących przywołane wyżej zagrywki marketingowe, odbiłbym piłeczkę: „zaraz, zaraz – panie redaktorze kochany – przecież handel w Polsce odpowiada zaledwie za 3 -4% marnowanej żywności, a konsumenci aż za 53%”. Zgoda, ale aż 40% tych konsumentów przyznaje, że miewa problem z nieracjonalnym kupowaniem produktów spożywczych m.in. dlatego, że ulega wątpliwemu czarowi otumaniających reklam, jak chociażby ta z pierwszej połowy grudnia, gdy Lidl namawiał klientów: „zróbcie zakupy świąteczne wcześniej, a sprzedamy wam taniej – nawet o 52%”.
Najczęstsze deklarowane przyczyny wyrzucania żywności to przekroczenie terminu przydatności do spożycia (29% wskazań) oraz zbyt obfite zakupy (20%). Efekt jest taki, że przeciętny Polak (włączając osesków i starców) marnuje aż 235 kg produktów spożywczych rocznie. Idę o zakład, że w 2019 roku ten haniebny wskaźnik jeszcze wzrośnie…
Dla uczciwości należy dodać, że nie popisał się również ustawodawca, który nie pochylił się nad potencjalnym wpływem wprowadzenia zakazu handlu w niedziele na poziom marnowania żywności. Mimo tego, że o tym problemie mówiły organizacje branżowe. Dość przytoczyć wspólne stanowisko Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, Polskiej Izby Handlu, Polskiej Rady Centrów Handlowych, Forum Polskiego Handlu, Konfederacji Lewiatan i Krajowej Rady Gastronomii i Cateringu (dziś: Związek Pracodawców HoReCa) z końca czerwca 2017 roku, które alarmowały: „wprowadzenie zakazu handlu w niedziele podwyższy koszty działalności sklepów i może doprowadzić do zwiększania skali marnowania żywności”.
Na zakończenie kilka słów o Tesco, które nie ma ostatnio dobrej passy – polski oddział, jako jedyny, jest na minusie, a brytyjski detalista właśnie poinformował o zamknięciu kolejnych 32 sklepów (łącznie zlikwidował ich już około 100). Tesco ma jednak naprawdę duże osiągnięcia w zakresie walki z marnowaniem żywności i nikt mu tego nie odbierze. Nie tylko jest pierwszą siecią handlową w Polsce i Europie Środkowej, która zdecydowała się na ujawnienie danych o skali całego zjawiska – odważny i potrzebny krok. Grupa Tesco, wspólnie z jej 24 największymi globalnymi dostawcami, podpisała deklarację dotyczącą zmniejszenia skali marnowania żywności w swoich biznesach o połowę do 2030 roku. Operator zapowiedział również kolejne posunięcia, które mają przeciwdziałać stratom. Pierwsze to wprowadzenie do wszystkich hipermarketów w Europie Środkowej warzyw i owoców perfectly imperfect („doskonale niedoskonałych”) – pełnowartościowych, ale nie do końca wyglądających „jak z obrazka” – co ma pomóc dostawcom ograniczyć marnotrawstwo już na etapie produkcji. Innym krokiem jest rezygnacja w przypadku warzyw i owoców z promocji typu „kup jeden produkt, a drugi dostaniesz gratis”. 270 sklepów Tesco współpracuje z lokalnymi Bankami Żywności i innymi organizacjami społecznymi, nieodpłatnie przekazując potrzebującym pełnowartościowe produkty spożywcze, którym kończy się termin przydatności do spożycia. Niektóre inne sieci też poszły tą drogą. Tak trzymać!
Oferujemy wartościową wiedzę merytoryczną niezbędną przy podejmowaniu decyzji w handlu. Od analiz całości rynku, przez analizę konkurencji, aż po analizy poszczególnych kategorii pomagamy w codziennej pracy managerów polskiego handlu.
Wydawnictwo Gospodarcze jest firmą komunikacji B2B, działającą w strukturach międzynarodowych. Zajmuje się dostarczaniem praktycznych i aktualnych informacji gospodarczych za pomocą wydawanych czasopism biznesowych, portali specjalistycznych oraz konferencji w obrębie branży spożywczej i kosmetycznej.