Kilkanaście ostatnich dni września to spektakularny festiwal przedwyborczych obietnic, zapowiedzi zmian w prawie, systemie podatkowym, sposobie naliczania składek ZUS dla przedsiębiorców, wprowadzenia ekspresowego tempa wzrostu płacy minimalnej itd., itp.
Każda z tych propozycji, gdyby weszła w życie, w mniejszym lub większym stopniu odbiłyby się na biznesach z sektora produkcji, dystrybucji i handlu (piszemy o tym na łamach tego wydania WH). Nic więc dziwnego, że z miejsca do akcji wkroczyli ekonomiści, analitycy, politycy czy lobbyści kojarzeni z różnymi środowiskami i grupami interesów. Pojawiły się dziesiątki zarówno racjonalnych argumentów, jak i zwykłych fake newsów. Nie mam wątpliwości, że wiele z tych projektów – owoców „legislacyjnej biegunki” – przepadnie, gdy tylko opadnie przedwyborczy kurz.
Ciekawe jednak jaki los czeka zapomniany nieco, a do niedawna jeden z kluczowych elementów programu partii rządzącej, podatek od sprzedaży detalicznej, powszechnie nazywany podatkiem od handlu. Przypomnijmy, że nasz parlament przegłosował stosowną ustawę wprowadzającą taką daninę jesienią 2016 roku. Sprzeciw wobec takiego rozwiązania wnosiła Komisja Europejska, argumentując, że jest to niedozwolona pomoc publiczna dla wybranych podmiotów. Polska odwołała się do Sądu UE, który po kilkunastu miesiącach przyznał rację stronie skarżącej. Komisja Europejska nie dała jednak za wygraną i sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).
10 września br. Leszek Skiba, wiceminister finansów, poinformował dziennikarzy portalu wiadomoscihandlowe. pl, że według ekspertów resortu rozpatrywanie kwestii podatku przez TSUE zakończy się w drugiej połowie 2020 roku. Jeśli te prognozy się sprawdzą, danina będzie mogła wejść w życie dopiero od 2021 roku. Z tego powodu rząd nie uwzględnił przychodów z podatku handlowego w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok. A chodzi o niebagatelną kwotę około 1,5 mld zł. Gdyby podatek obowiązywał przez cały 2019 rok, tylko pierwsza trójka największych detalistów (Biedronka, Lidl i Carrefour) odprowadziłaby do budżetu państwa 1,2 mld zł.
Z szacunków agencji PMR, opartych o tegoroczne prognozy sprzedaży sieci handlowych wynika, że na wyższą stawkę podatku, tj. 1,4% od przychodów powyżej 170 mln zł miesięcznie, zapłaciłoby dziewięć sieci spożywczych: Biedronka (749 mln zł), Lidl (262 mln zł), Carrefour (169 mln zł), Auchan (136 mln zł), Kaufland (131 mln zł), Tesco (120 mln zł), Dino (83 mln zł), Netto (37 mln zł), Stokrotka (33 mln zł).
Wszystkie one mają łącznie 45% sprzedaży detalicznej FMCG w Polsce. Do tego dochodzą firmy, które mogłyby zostać objęte niższą stawką daniny – w wysokości 0,8% dla przychodów od 17 do 170 mln zł miesięcznie. Wprowadzenie podatku od handlu też potrząsnęłoby całym rynkiem – podobnie jak każdy z pomysłów legislacyjnych, które przytoczyłem na początku. Dzieje się tak zawsze, gdy zmienia się odpowiedź na pytanie: ile polityki w biznesie?
Oferujemy wartościową wiedzę merytoryczną niezbędną przy podejmowaniu decyzji w handlu. Od analiz całości rynku, przez analizę konkurencji, aż po analizy poszczególnych kategorii pomagamy w codziennej pracy managerów polskiego handlu.
Wydawnictwo Gospodarcze jest firmą komunikacji B2B, działającą w strukturach międzynarodowych. Zajmuje się dostarczaniem praktycznych i aktualnych informacji gospodarczych za pomocą wydawanych czasopism biznesowych, portali specjalistycznych oraz konferencji w obrębie branży spożywczej i kosmetycznej.